Kolejny blog w tym internetowym świecie. Pewnie niejednokrotnie spotkaliście się z takim, gdzie były opowiadania o miłości, nieszczęśliwych zauroczeniach lub po prostu problemach nastolatki.
Muszę Was zasmucić, historia, którą mam zamiar tu opisać, składa się właśnie z powyższych motywów. Możliwe, iż będzie ją różnił tylko jeden fakt - ona wydarzyła się naprawdę. Dane osobowe są chronione, więc imiona postaci i inne nazwy własne zostaną zmienione. Nie prowadzę owego bloga dla komentarzy, dla fejmu. Chcę po prostu podszkolić swój kunszt, gdyż ostatnio wyszłam z wprawy jeśli chodzi o opowiadania, a jednocześnie pragnę mieć pamiątkę. Kiedyś z pewnością zapomnę owe wydarzenia albo przynajmniej nie będę je pamiętać z takimi szczegółami.
Tak więc jeśli Cię zaciekawiłam i chciałbyś/chciałabyś przeżyć ze mną ową historię na nowo...będzie mi naprawdę bardzo miło :)
Pozdrawiam i do napisania!
Hmm... No, dobrze. Zwykle nie wchodzę na zareklamowane u siebie strony z prostego względu - jest ich za dużo, nie mam czasu odwiedzić wszystkich.
OdpowiedzUsuńOd dawna nie publikowałam notek, a jedyne, czego mi przybywa, to spam. Z nudów postanowiłam, że wpadnę na jedną ze stronek, a twój opis, cóż, ujął mnie skromnością :).
Opowiadania o miłości lubię, choć trochę zepsuły moje postrzeganie świata. Wychowałam się na fanficach o M&A, tym samym z resztą co ty. A to, że ma to być historia prawdziwa... tak, zaciekawiło mnie.
Znając moją pamięć, oczywiście zapomnę, a z chęcią przeczytałabym chociaż jeden rozdział tej historii. Mogłabyś po napisaniu powiadomić mnie o notce? Byłabym bardzo wdzięczna.
Z całego serca zapraszam oczywiście do siebie - do przeczytania, a nie do przedstawiania się :).
[Ach, no i jako że twój opis widnieje u mnie, ja zostawię swój w twoim spamie, tak dla potomnych. Może kogoś zainteresuje.]
Pozdrawiam ciepło,
Vess.
Poczytam Twojego bloga, jednak mam nadzieję, że z wzajemnością :)
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać zareklamowanych rzeczy, ale cóż.. Tym razem zrobię wyjątek .u.
OdpowiedzUsuńŁadny szablon masz, powiem Ci... XD
Zobaczę, czy będę w stanie poczytać czy nie... Nie masz zakładki dla obserwatorów. *FAIL* =3=
Zapowiada się ciekawie, aczkolwiek za czytanie czyjejś twórczości ludzie oczekują tego samego. Jestem takim samym potworem, więc...liczę, że również będziesz czytać to co jest u mnie (czyt. nas) na blogu~.
Pozdrowionka :3
Na początek chciałabym Ci pogratulować. Bardzo, a to bardzo rzadko wchodzę na blogi zareklamowane w "spamie". Jednak Tobie udało się mnie tu ściągnąć, a co najważniejsze zaciekawić. Z reguły nie czytam za wiele blogów, ale mogę Cię zapewnić, że masz już nową stałą czytelniczkę.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie spotkałam się z takowym opowiadaniem. Prawdziwa historia... Myślę, że będzie ciekawie.
Proszę, abyś mnie poinformowała, kiedy dodasz nowy post. Nie widzę u Ciebie "obserwatorów", a nie mam zwyczaju codziennie wchodzić na czyjegoś bloga i sprawdzać czy pojawiło się coś nowego.
Pozdrawiam i życzę weny,
Viki.
P.s. Zapraszam też na mojego bloga. Może akurat przypadnie Ci do gustu. :)
http://nieodkryte-sekrety.blogspot.com/
Hej :) Weszłaś do mnie na SPAM, więc jestem :) Zainteresowałaś mnie, choć jeszcze nic nie napisałaś! Tak trzymaj. Proszę, poinformuj mnie o pierwszej notce tutaj: magic-can-do-everything.blogspot.com :))) Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńAw, pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem, które zdarzyło się naprawdę. Na pewno będę czytała, ale oczywiście sądzę, że ty się odwdzięczysz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie.
[www.twenty-secrets-of-love.blogspot.com]